Film został stworzony przed stanem wojennym, w okresie w którym było stosunkowo sporo luzu. W dodatku mówi o wydarzeniach z dawnych czasów, inaczej już wtedy patrzono na tamte lata.

Nie wierzę, że z taką tematyką film nie był półkownikiem.

Film miał premierę w kinie miesiąc przed wybuchem stanu wojennego lecz później został półkownikiem i długo nie był pokazywany.

Mimo to obejrzałam go w kinie w stanie wojennym. Czasem zdarzały się takie cuda. Chyba to było kino Wisła na pl. Wlsona.

Cóż, zasugerowałem się Wikipedią która jednak zawiera dużo nieprawdziwych informacji.

http://pl.wikipedia.org/wiki/Dreszcze_(film)

Spoko. Nie ma to jak doświadczenie weterana :)

Nie ufałbym pamięci. Ja też czasem przysiągłbym, że gdzieś byłem w tym a tym roku czy miesiącu, a potem twarde świadectwa przekonują mnie, że było inaczej. Jeśli nie zachowałaś biletów z kina albo przynajmniej repertuaru z gazety, to miej wątpliwości. Mogłaś być na początku grudnia 81 na seansie, a zaraz potem była wojna i tak Ci się to emocjonalnie splątało.

Aczkolwiek zgadzam się, że czasem zdarzały się takie cuda. System był niewydolny nawet w represjach i zakazach.

Po prostu zbyt naiwnie wyobrażacie sobie PRL, jako coś na wzór Korei Północnej, kiedy w rzeczywistości to nawet komuna nie była, tylko "komuna".

Ale tu akurat piszą ludzie, którzy wtedy żyli, więc niczego nie muszą sobie wyobrażać.

Film powstał w okresie tzw. pierwszej Solidarności czyli w świadomości Polaków 15 miesięcy ..karnawału wolności,, który zakończył się 13 grudnia 81' wprowadzeniem stanu wojennego. W tym okresie ,,Constans,, Zanussiego czy ,,Człowiek z żelaza,, Wajdy. Ludzie na ulicy kupowali z ,,ręki,, Tygodnik ,,Solidarność,,Sam miałem wszystkie numery. Czuć było wielki powiew wolności. Byłem wtedy małolatem ale takiej jedności w narodzie nie pamiętam już nigdy później.

Jeśli chodzi o kupowanie z ręki to na pewno nie był to
Tygodnik Solidarność, który był legalnym czasopismem.
Raczej to mogły być Wiadomości Dnia albo Robotnik,
było też Mazowsze (mieszkam w Warszawie). W zakładach
pracy dawano za darmo. Na ulicach raczej też za darmo?!
Na pewno przed powstaniem Solidarności tzw. bibułę
rozdawano pod kościołami na Krakowskim Przedmieściu.
Co do jedności...to nie było jedności, było pół na pół i
badania wskazują do tej pory, że prawie 50% uważa, że
wprowadzenie stanu wojennego było właściwe. Zdecydowana
większość wtedy uważała, że PRL jest nie do obalenia...

Jestem rocznik 78, więc stanu wojennego nie pamiętam, ale słyszałem opinię, że gdyby go nie było, to ruskie by weszły do Polski. Prada ci to?
Bo do Czechosłowacji chyba się tam kiedyś wpierniczyły.

Witam.
Moim zdaniem by weszli. Może nie dokładnie w okolicach grudnia 1981 roku
jak wprowadzano Stan Wojenny ale niedługo potem. Polska była zdestabilizowana
wszędzie strajki z żądaniami napięcie rosło. W zakładach pracy podział na starych,
którzy byli absolutnie za spokojem i młodymi, którzy chcieli rewolucyjnych nierealnych
zmian. Tak w skrócie było. Sytuacje mącą współcześni historycy z IPN np. wydawałoby się
umiarkowany Profesor Dudek uważa, że Rosjanie by nie weszli bo w nie było uchwały
KC KPZR o interwencji?! Po prostu infantylne myślenie Świat mieli informować o dużej
o wydźwięku międzynarodowym interwencji? Już w marcu 1981 podczas Kryzysu
Bydgoskiego Rosjanie rozpoczęli na terenie Polski ogromne manewry Sojuz.
Po miesiącu je zakończono ale napięcie aż do 13 grudnia cały czas się utrzymywało.
Na terenie Polski były wyrzutnie atomowe i stałe bazy ZSRR. Zachód wiedział o wszystkim
nie zdecydował się na otwarty konflikt. Schorowany po zamachu Papież nie miał sił na
uspokojenie sytuacji. Kolejne lata do przemian w 1989 roku to była wielka praca Papieża
aby do przemian doszło i żeby odbyły się w pokojowym stylu a tak nie musiało być
co widzimy teraz.

Pewnie kilka lat wcześniej weszliby bez pardonu. Świat się powoli zmieniał i u nich chyba także stara gwardia traciła władzę. Banał cały w tym, że rewolucja ludu zapoczątkowała komunizm i go obaliła.

to nie tak było

Po porozumieniach sierpnia 1980r.,a przed stanem wojennym trwal tzw.karnawal solidarnosci. W tym czasie stosunkowo duzo wolno bylo, chyba najwiecej w calym okresie PRL.

Normalnie. PRL gimbusku nie był taki, jak ci kładą do głowy